Wpisy archiwalne w kategorii
z kimś
Dystans całkowity: | 961.10 km (w terenie 5.00 km; 0.52%) |
Czas w ruchu: | 38:31 |
Średnia prędkość: | 24.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.40 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 96.11 km i 4h 16m |
Więcej statystyk |
Bruntal [CZ]
Widok na Bruntal
- DST 82.30km
- Czas 03:34
- VAVG 23.07km/h
- VMAX 68.20km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorne kręcenie + Kietrz
- DST 84.10km
- Czas 03:25
- VAVG 24.61km/h
- VMAX 58.30km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 grudnia 2012
Kategoria codzienność, z kimś
Podsumowanie roku 2012 i ostatni dzień
Wczoraj były takie plany żeby jakoś zaliczyć ten ostatni dzień w roku i się udało.
Poranek był super wymarzona pogoda na rower słaby wiatr z południa. Niestety były drogi oszronione i strasznie ślisko trzeba było troszkę wolniej jechać i ostrożniej. Z powrotem wyjechaliśmy przed 16 było widno do połowy drogi i cieplej niż rano. Powrót bez żadnych problemów.
A teraz krótkie podsumowanie roku 2012
Wszystkie kilometry: 7654.19 km
Czas aktywności: 307:05 h
Średnia prędkość: 24.93 km/h
Wycieczek: 134
Średnio na wycieczkę: 57.12 km i 02:18 godz.
Najdłuższy dystans: 216,7 km
i fotka żeby nie było :)
Poranek był super wymarzona pogoda na rower słaby wiatr z południa. Niestety były drogi oszronione i strasznie ślisko trzeba było troszkę wolniej jechać i ostrożniej. Z powrotem wyjechaliśmy przed 16 było widno do połowy drogi i cieplej niż rano. Powrót bez żadnych problemów.
Droga do Nasiedla© eiffel
A teraz krótkie podsumowanie roku 2012
Wszystkie kilometry: 7654.19 km
Czas aktywności: 307:05 h
Średnia prędkość: 24.93 km/h
Wycieczek: 134
Średnio na wycieczkę: 57.12 km i 02:18 godz.
Najdłuższy dystans: 216,7 km
i fotka żeby nie było :)
- DST 43.10km
- Czas 01:56
- VAVG 22.29km/h
- VMAX 43.30km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 października 2012
Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś
Te czeskie góry coś pięknego
Wczoraj dzwonie do kumpla, który też jeździ na rowerze z mojej wioski z takim pomysłem, że może byśmy się gdzieś przejechali w niedziele. No to on dlaczego nie i zgadaliśmy się dziś o 10 - koło remizy.
Kierowaliśmy się na Czechy do Uvalna a poźniej do Krnova droga numer 57 następnie na rynku, rozłożyliśmy mapę i zaczęliśmy planować trasę którędy byśmy mogli pojechać. Chcieliśmy czegoś nowego spróbować no i wypadło, że pojedziemy na miasto Albrechcice drogą dla rowerów a pożniej na Hermanovice. Cały ten odcinek drogi był to podjazd, ale bez problemu sobie poradziliśmy. Na przystanku znowu mapka i było w planach żeby pojechać do Zlatych Hor, ale niestety brakło by nam dnia :) więc wyjechaliśmy tylko na szczyt z którego było widać Kopę Biskupią i powrót. Następnie kierunek Vrbno pod Pradedem, gdzie szukaliśmy jakiegoś rynku niestety na nic podobnego nie trafiliśmy. Dalszy cel to Karlovice i do Sirokiej Nivy tam było dość duże wzniesienie ale pózniej długi zjazd w pięknym malowniczym terenie. Kolejny przystanek w Zatorze na źródełku woda ma taki sam smak jak w Karlovej Studance jest to woda głebinowa zdrowotna. Później na Lichnov - Dremovice - Skorochowice i tu przekroczyliśmy granice. Wyjezdżamy w Boboluszkach i pżźniej jedziemy do Wysokiej i do Branic. Trasa przebiegała w pięknych terenach na około tylko góry, zjazdy i podjazdy :)
Dzięki Adam za super jazdę.
jest duża rozbieżność pomiędzy licznikiem a endomondo. Licznik z pewnością liczy poprawnie.
Fotki z trasy:
Wzniesienie w kierunku Hermanovic
W dole kościół w Hermanovicach
A tutaj ta góra to Kopa Biskupia było widać nawet wierze. Na zdjęciu nie widać jej dokładnie
Kierowaliśmy się na Czechy do Uvalna a poźniej do Krnova droga numer 57 następnie na rynku, rozłożyliśmy mapę i zaczęliśmy planować trasę którędy byśmy mogli pojechać. Chcieliśmy czegoś nowego spróbować no i wypadło, że pojedziemy na miasto Albrechcice drogą dla rowerów a pożniej na Hermanovice. Cały ten odcinek drogi był to podjazd, ale bez problemu sobie poradziliśmy. Na przystanku znowu mapka i było w planach żeby pojechać do Zlatych Hor, ale niestety brakło by nam dnia :) więc wyjechaliśmy tylko na szczyt z którego było widać Kopę Biskupią i powrót. Następnie kierunek Vrbno pod Pradedem, gdzie szukaliśmy jakiegoś rynku niestety na nic podobnego nie trafiliśmy. Dalszy cel to Karlovice i do Sirokiej Nivy tam było dość duże wzniesienie ale pózniej długi zjazd w pięknym malowniczym terenie. Kolejny przystanek w Zatorze na źródełku woda ma taki sam smak jak w Karlovej Studance jest to woda głebinowa zdrowotna. Później na Lichnov - Dremovice - Skorochowice i tu przekroczyliśmy granice. Wyjezdżamy w Boboluszkach i pżźniej jedziemy do Wysokiej i do Branic. Trasa przebiegała w pięknych terenach na około tylko góry, zjazdy i podjazdy :)
Dzięki Adam za super jazdę.
jest duża rozbieżność pomiędzy licznikiem a endomondo. Licznik z pewnością liczy poprawnie.
Fotki z trasy:
Wzniesienie w kierunku Hermanovic
W dole kościół w Hermanovicach
A tutaj ta góra to Kopa Biskupia było widać nawet wierze. Na zdjęciu nie widać jej dokładnie
- DST 110.90km
- Czas 04:37
- VAVG 24.02km/h
- VMAX 60.70km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 sierpnia 2012
Kategoria weekendowe krótsze, z kimś
W miłym towarzystwie :)
Z Moniką
- DST 49.70km
- Czas 01:59
- VAVG 25.06km/h
- VMAX 42.30km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 sierpnia 2012
Kategoria Planowane, weekendowe krótsze, z kimś
Dąbrowa Górnicza - Sławków
Z Moniką
- DST 31.10km
- Czas 01:11
- VAVG 26.28km/h
- VMAX 41.30km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 lipca 2012
Kategoria codzienność, z kimś
z kuzynem
Kuzyn ma 8 lat, więc spokojna jazda. A musiałem jechać bo mnie nudził już od tygodnia
- DST 12.00km
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 czerwca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś
Do Głuchołaz i kolejny szczyt zaliczony :)
Tego dnia w końcu udało się pojechać w trasę z Serq i ArekG ten przejazd był juz planowany od dawna ale co weekend coś wypadało. O 9 spotkaliśmy się we trójkę Klisinie i podąrzaliśmy na Laskowice a następnie na Prudnik. W mieście któtka przerwa w Kauflandzie później kierunek na Łąkę Prudnicką i zjazd na Pokrzywną, Jarnotłówek, spotkaliśmy na tym odcinku dyszącego kolarza, który nas wyprowadził ze skrzyżowania na którym nie było żadnego kierunkowskazu . Poźniej długi zjazd do Głuchołaz na rynek zobaczyć jaki on jest i do sklepu zaopatrzyć się w coś do picia. Następnie nawracamy się i jedziemy do Złotych Hor, gdzie zjechaliśmy na drogę z numerem 457, która prowadziła nas do Osoblahy. Jadąc tą drogą jechaliśmy na górę Kopy Biskupiej. Na skrzyżowaniu był znak że na szczyt zostało 1,5 km więc bez chwili wahania zdecydowaliśmy już tam wyjechać jak byliśmy już tak blisko. Chwile tam posiedzieliśmy, i z chodzenie na dół. Krótka przerwa na parkingu i zjazd 12%. Jechaliśmy przez jakieś małe wioski i szukaliśmy sklepu ale nie mogliśmy żadnego wypatrzeć. Dojeżdżamy do Osoblahy w centrum był sklep gdzie kupiło się wodę i coś do zjedzenia. Krótki postój w parku i w drogę. Chwilę później przekroczyliśmy granicę i podjazd do Pomorzawiczek, gdzie ja na skrzyżowaniu pojechałem już w swoją stronę czyli do Głubczyc przez Sławoszów, Tarnkowa jazda przez Głubczyce las tam to było fajnie w cieniu. Jechałem tam za ciągnikiem Case'm, który jechał 31 km/h a ja za nim. W Głubczycach umówiłem się z koleżanką. Chwilę później kontynuacja trasy do Branic. Dojazd do Włodzienina przejazd przez zalew w którym nie ma wody :) no i do Lewic i kierunek do Branic.
Dzięki Romek i Arek za jazdę
Głuchołazy zaliczone
Podjazd z Głuchołaz na Zlate Hory
Przekroczenie granicy PL - CZ
Podjazd na Kopę Biskupią
Piękne widoki na Zlate Hory z Biskupiej Kopy
Szyczyt :)
W kierunku do Osoblahy
Dzięki Romek i Arek za jazdę
Głuchołazy zaliczone
Podjazd z Głuchołaz na Zlate Hory
Przekroczenie granicy PL - CZ
Podjazd na Kopę Biskupią
Piękne widoki na Zlate Hory z Biskupiej Kopy
Szyczyt :)
W kierunku do Osoblahy
- DST 161.50km
- Teren 5.00km
- Czas 06:31
- VAVG 24.78km/h
- VMAX 62.80km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 czerwca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś
Powrót do domu Zarzyce W.- Branice
Wyjazd był dużo później bo o 5 rano. Dostałem nawigacje od kuzyna i przydała się w trasie. Jadąc z Przytkowic na drogę prowadzącą z Krakowa na Oświęcim było ciężko. Nie było żadnych kierunkowskazów, ale nawi dała radę :) Na trasie nr.44 zastała nas gęsta mgła byliśmy cali mokrzy. Tamtejsza droga to praktycznie cały czas z górki fajnie się jechało. Była opcja, że zatrzymamy się w Oświęcimiu w Muzeum Auschwitz. I do tego doszło. Tato był już tam ze 3 razy a ja ani razu chciałem zobaczyć jak to tam wygląda i w ogóle. Straciliśmy tam z 1,5 godziny ale było fajnie. Z Oświęcimia jechaliśmy na Brzeszcze a później na Pszczynę, Żory i Rybnik. Z Rybnika jechaliśmy przez Górki Śląskie do Raciborza gdzie był odpoczynek w Magdonaldzie na hamburgera w końcu się należało :). Wyjeżdżajac z Raciborza złapał nas deszcz po drodze spotkaliśmy Krossera, krzyczę siemaaaa!! ale chyba mnie nie poznał. Lało tak mocno, że byliśmy zmuszeni stanąć na przystanku w Lekartowie (35km do domu) stracone tam było chyba ze 30 minut później już lało co chwilę i nie dało już rady tak jechać, następny przystanek był w Cyprzanowie i kolejny w Kietrzu. Później załapało nas w Niekazanicach (5 km od domu). I w końcu tabliczka z napisem Branice powrót udany chodź mokry :)
Fotki:
A taka to nas mgła spotakała na drodze krajowej numer 44
Gmina Oświęcim zaliczona ;)
Obóz w Oświęcimiu
Rybnik - Żory lotnisko polowe
Jazda w deszczu z Raciborza
Z powrotem zrobiłem mało zdjęć bo bateria w telefonie mi padła
Fotki:
A taka to nas mgła spotakała na drodze krajowej numer 44
Gmina Oświęcim zaliczona ;)
Obóz w Oświęcimiu
Rybnik - Żory lotnisko polowe
Jazda w deszczu z Raciborza
Z powrotem zrobiłem mało zdjęć bo bateria w telefonie mi padła
- DST 196.70km
- Czas 07:58
- VAVG 24.69km/h
- VMAX 54.80km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś
Pierwsza tak długa wycieczka - zaliczona małopolska
W tym dniu zaliczyłem województwo małopolskie (w tym również kilka gmin). Wyjechałem z tatą o 02:05 w nocy. Jechało się nawet dobrze był lekki wiaterek, ale nie przeszkadzało nam to. O tej porze jeszcze nigdy nie byłem na rowerze. Do Kietrza dojechaliśmy w 45 minut to bardzo dobry czas jadąc na taki długi dystans a ciemno było więc nie czuło się zmęczenia. Pierwszy przystanek na ściągnięcie kurtki był w Brzeziu. Jechaliśmy na włączonych światłach do Rydułtów, gdzie można było już je wyłączyć. Później kierunek na Rybnik w Rybniku bez postoju przejechaliśmy przez Żory i za Pszczynę na przystanku. Było około 06:05 zjedliśmy kanapki, batonki oraz napiliśmy się i trzeba było jechać dalej na Brzeszcze a później na Przeciszyn. Remontują tam most. Autem nie da się przejechać ale rowerem owszem :) Zjechałiśmy na Osiek gdzie tamtejsze górki wykonczyły mojego tatę i kolano zaczęło go boleć nie jest przyzwyczajone na tak długie trasy. Z Ośka na Wieprz, Andrychów i zjazd na Wadowice byliśmy już coraz bliżej celu. Widoki w tamtym rejonie są przepiękne. W Wadowicach pocykaliśmy parę zdjęć zeszło nam tam około 20 minut i kierowaliśmy się drogą nr. 52 krajową na Kraków jechaliśmy przez Barwałdy same górki tam są ale to najkrótsza trasa. Będąc w Kalwarii Zebrzydowskiej wyjechaliśmy pod Klasztor zrobiliśmy parę fotek i pojechaliśmy przez brockie pola do Zarzyc Wielkich i dojechaliśmy do celu.
Po obiedzie pojeździłem jeszcze po okolicach popatrzyć co się pozmieniało od stycznia :)
Fotki:
Wjazd do województwa śląskiego o 3 w nocy :)
W Brzeziu
Foto podajrze zrobione w Rydułtowach
Gdzieś w trasie na Pszczynę
Pierwszy przystanek na zjedzenie śniadania w Pszczynie już na wylocie
Województwo Małopolskie, powiat Oświęcimski, gmina Brzeszcze zaliczone :)
Wyjazd z Osieka
Przed kościołem w Wadowicach
Przed domem papierza naszego Jana Pawała II
Ahh.. te wzniesienia w Barwałdach
Klasztor w Kalwarii Zebrzydowskiej i 8 km do celu :)
Na ławeczce pod drzewkiem koło klasztoru
Na przejeździe kolejowym w Leńczach. Meta osiągnięta :)
Po obiedzie pojeździłem jeszcze po okolicach popatrzyć co się pozmieniało od stycznia :)
Fotki:
Wjazd do województwa śląskiego o 3 w nocy :)
W Brzeziu
Foto podajrze zrobione w Rydułtowach
Gdzieś w trasie na Pszczynę
Pierwszy przystanek na zjedzenie śniadania w Pszczynie już na wylocie
Województwo Małopolskie, powiat Oświęcimski, gmina Brzeszcze zaliczone :)
Wyjazd z Osieka
Przed kościołem w Wadowicach
Przed domem papierza naszego Jana Pawała II
Ahh.. te wzniesienia w Barwałdach
Klasztor w Kalwarii Zebrzydowskiej i 8 km do celu :)
Na ławeczce pod drzewkiem koło klasztoru
Na przejeździe kolejowym w Leńczach. Meta osiągnięta :)
- DST 189.70km
- Czas 07:20
- VAVG 25.87km/h
- VMAX 68.40km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze