Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2013
Dystans całkowity: | 468.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 07:13 |
Średnia prędkość: | 23.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.20 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 93.78 km i 2h 24m |
Więcej statystyk |
Sobota, 18 maja 2013
Kategoria weekendowe krótsze
Kręcenie się przy granicy
Dziś jakoś nie miałem weny na jazdę, więc pokręciłem się przy granicy.
Petruv rybnik - w oddali widać łódkę widać i sezon powoli się rozpoczyna
Widok na Petruv rybnik z nieco wyższej wysokości :)
Petruv rybnik - w oddali widać łódkę widać i sezon powoli się rozpoczyna
Widok na Petruv rybnik z nieco wyższej wysokości :)
- DST 28.50km
- Czas 01:28
- VAVG 19.43km/h
- VMAX 54.20km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 maja 2013
Kategoria codzienność
Krnov
Dziś dość późno, bo wyruszyłem po 20 i przejechanie się do Krnova.
- DST 25.70km
- Czas 01:08
- VAVG 22.68km/h
- VMAX 43.40km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 maja 2013
Kategoria codzienność
Łowkowice
Wyjazd po godzinie 13 po 15 byłem na miejscu. Naprawa kompa, pogaduszki, wspomnienia i tak zeszło do 20 :) I znów powrót po ciemku. Dziwne jest to, że zawsze szybciej jadę jak jest ciemno niż w ciągu dnia.
- DST 118.70km
- Czas 04:37
- VAVG 25.71km/h
- VMAX 49.40km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 maja 2013
Kategoria Wokół Tatr - Słowacja 2013
3 dzień
Zebraliśmy się wczesnego ranka i ciąg dalszy jazdy na Bańską Bystrzycę. Z samego rana gęsta mgła ledwo co było widać. Przejeżdżaliśmy poprzez wioski robiąc wiele zdjęć i filmików. Około południa dopadły nas chmury burzowe, ale na szczęście nic wielkiego z nich nie było. Zatrzymywaliśmy się krótko na przystankach czekając aż lunie z tych chmur. W Rużomberok'u uzupełniliśmy się w pożywienie no i małe piwko się wypiło. Będąc na plusie z czasem postanowliśmy zahaczyć o małą i dość zabytkową wioskę Vlkolinec -wioska ta prawdopodobnie została założona w pierwszej połowie XIV wieku, znajduje się ona na wysokości 718 m.n.p.m. Wejście nie było za fajnie, ale zjazd za to bardzo szybki. Wróciliśmy na drogę, która prowadzi do Bańskiej Bystrzycy i zaczął się mega podjazd. Ciężarówki ledwo co wyjeżdżały tworzyły się długie korki, ale rower i my daliśmy radę jeszcze lepszy był zjazd poczekaliśmy na szczycie na kolumne samochodów i zaczęła się przepychanka na zjeździe pomiędzy samochodami, było zajebiście (oczywiście nagrany został filmik ) Przy wjeździe do Bańskiej Bystrzycy jechaliśmy kawałek drogą ekspresową wiedzieliśmy, że nie można jechać, no ale cóż zrobić jak nie było czasu do namysłu bo się ciemno robiło. Podjechaliśmy na rynek zrobiliśmy fotę w koszulkach od naszych "sponsorów" i pojechaliśmy szukać noclegu. Znaleźliśmy fajny plac, który był blisko szkoły chyba podstawowej, osłonięty drzewami i blisko drogi głównej. Musieliśmy się streszczać, ponieważ było widać jak z zachodu nadciągała duża burza. Grzmiało, błyskało i wiało a my się myliśmy w litrze wody gazowanej. W ten z dużymi atrakcjami wieczór zakończyliśmy kolacyjką i browarem.
Oravsky hrad
Na dziko
Oravsky hrad
Na dziko
- DST 138.00km
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 maja 2013
Kategoria Wokół Tatr - Słowacja 2013
Dzień 2
1 maja z Tomkiem wyruszyliśmy podbijać Słowackie tereny. Z rana pogoda nie była zadowalająca, w nocy padał deszcz a rano była mżawka. Pogoda kompletnie nie na jazdę na rowerze, ale przełamaliśmy się i wyruszyliśmy z nadzieją, że gdzieś w trasie będzie dobra pogoda. Z Rybnika jechaliśmy do Żor nowo wyremontowaną drogą, później kierowaliśmy się na Skoczów i Wisłę. W Wiśle przejechaliśmy na skocznie i na rynek porobiliśmy parę zdjęć i pomykamy dalej przed siebie. Mieliśmy pierwszy przed sobą dość duży podjazd na przełęcz Kubalonka- daliśmy radę z małymi przerwami, a później zjazd W przednim hamulcu odkręciła mi się śrubka od okładziny jednak za w czasu się zoriętowałem. Za Wisłą pogoda się nieco polepszyła i jechało się już wtedy o wiele lepiej. Jechaliśmy na przejście graniczne w Glince. Oczywiście z powodu złego oznakowania w Polsce trochę się pogłubiliśmy. Jeszcze dłuższa przerwa w Rajczy i wyczerpujący przejazd na granicę. Tam zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni przez Beskidzkie towarzystwo cyklistów. Dostaliśmy od nich batony energetyczne, napoje, przewodniki, mapy i koszulkę. Później długi zjazd na Słowację. Tam dopiero odezwał się mocny wiatr, który utrudniał nam swobodną jazdę. Niestety nie było wyjścia i musieliśmy jechać do oddalonego o parnaście kilometrów Namestova. Gdzie rozbiliśmy namiot na polu namiotowym blisko jeziora i zaplanowaliśmy trasę na następny dzień. Zostaliśmy zaproszeni poprzez Sosnowieckich góroli na ognisko. Miło spędziliśmy końcówkę dnia wypiło się browara, pośmiało i poszło spać.
/
Wyjazd o 5 rano, kierunek Żory
W drodze...
Wisła zaliczona :)
W Wiśle na rynku, planowanie kolejnego odcinka trasy
Przełęcz Kubalonka
Zjazd
A oto efekt zjazdu. Popuściła się nakrętka z okładziny.
Widoczki :)
Granica Polska - Słowacja - Glinka
Namestovo - cel pierwszego dnia
Jezioro w Namestovie
Namiot już rozbity,
Przy piwie...
Jezioro w Namestovie
Na ognisku z górolami ze Sosonowca, dużo śmiechu. Heeeejjj :D
/
Wyjazd o 5 rano, kierunek Żory
W drodze...
Wisła zaliczona :)
W Wiśle na rynku, planowanie kolejnego odcinka trasy
Przełęcz Kubalonka
Zjazd
A oto efekt zjazdu. Popuściła się nakrętka z okładziny.
Widoczki :)
Granica Polska - Słowacja - Glinka
Namestovo - cel pierwszego dnia
Jezioro w Namestovie
Namiot już rozbity,
Przy piwie...
Jezioro w Namestovie
Na ognisku z górolami ze Sosonowca, dużo śmiechu. Heeeejjj :D
- DST 158.00km
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze