Wpisy archiwalne w kategorii
weekendowe dłuższe
Dystans całkowity: | 2555.03 km (w terenie 9.00 km; 0.35%) |
Czas w ruchu: | 95:49 |
Średnia prędkość: | 24.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.40 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 134.48 km i 5h 19m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 23 sierpnia 2012
Kategoria Planowane, weekendowe dłuższe
Zarzyce W - Dąbrowa Górnicza
- DST 138.30km
- Czas 05:37
- VAVG 24.62km/h
- VMAX 54.60km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 lipca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe
Sielec (świętokrzyskie) -> Kraków -> Zarzyce W.
- DST 124.70km
- Czas 05:06
- VAVG 24.45km/h
- VMAX 67.40km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 lipca 2012
Kategoria Planowane, weekendowe dłuższe
Zarzyce W. -> Kraków -> Sielec (świętokrzyskie)
Wyjazd po 3 w nocy było całkiem ciemno, ale o to mi chodziło żeby wyjechać wcześniej bo w godzinach porannych było by ciężko przejechać przez cały Kraków. Okolice znam dość dobrze więc nie było problemu z dojazdem do Krakowa. Dopiero w Karkowie zaczęła się jazda, wjechałem do miasta, którego praktycznie wogólę nie znam i w dodatku sam. Miałem tylko mapę przy sobie i wiedziałem, że jestem zdany tylko na siebie. Trzeba było sobie jakoś radzić. W centrum się trochę pogłubiłem bo minąłem skręt na drogę 776 i pojechałem w stronę Wieliczki droga była gładziutka i się fajnie jechało więc nie zwracałem uwagi na znaki :D nadrobiłem wtedy około 5 km. Później jak wróciłem na swoją trasę nie było już problemu. Postanowiłem, że będę zwiedzał go w drodze powrotnej. Wyjechałem z Krakowa było około 5:40 a ruch był już nawet spory. Z Krakowa kierowałem się na Proszowice następnie na Kazimierze Wielka asfalt był świeży nie dawno robiony aż do samej Wiślicy wioski około 5 km przed celem tam chwilę odpocząłem i w drogę do Sielca.
- DST 118.50km
- Czas 04:31
- VAVG 26.24km/h
- VMAX 62.40km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 lipca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe
Branice -> Zarzyce W.
Wyjechałem o 23:15. Drogę pokonywałem w szybkim tempie jechałem całą noc. Na miejscu byłem o 6:28. W trasie była jedna dłuższa przerwa 10 minutowa. i trzy krótsze po 2 minuty. Foty wrzucę jak będę w domu.
- DST 178.60km
- Czas 07:13
- VAVG 24.75km/h
- VMAX 67.40km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 czerwca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe
Pod wiatr do Rydułtów
- DST 109.00km
- Czas 04:24
- VAVG 24.77km/h
- VMAX 54.70km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 czerwca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś
Do Głuchołaz i kolejny szczyt zaliczony :)
Tego dnia w końcu udało się pojechać w trasę z Serq i ArekG ten przejazd był juz planowany od dawna ale co weekend coś wypadało. O 9 spotkaliśmy się we trójkę Klisinie i podąrzaliśmy na Laskowice a następnie na Prudnik. W mieście któtka przerwa w Kauflandzie później kierunek na Łąkę Prudnicką i zjazd na Pokrzywną, Jarnotłówek, spotkaliśmy na tym odcinku dyszącego kolarza, który nas wyprowadził ze skrzyżowania na którym nie było żadnego kierunkowskazu . Poźniej długi zjazd do Głuchołaz na rynek zobaczyć jaki on jest i do sklepu zaopatrzyć się w coś do picia. Następnie nawracamy się i jedziemy do Złotych Hor, gdzie zjechaliśmy na drogę z numerem 457, która prowadziła nas do Osoblahy. Jadąc tą drogą jechaliśmy na górę Kopy Biskupiej. Na skrzyżowaniu był znak że na szczyt zostało 1,5 km więc bez chwili wahania zdecydowaliśmy już tam wyjechać jak byliśmy już tak blisko. Chwile tam posiedzieliśmy, i z chodzenie na dół. Krótka przerwa na parkingu i zjazd 12%. Jechaliśmy przez jakieś małe wioski i szukaliśmy sklepu ale nie mogliśmy żadnego wypatrzeć. Dojeżdżamy do Osoblahy w centrum był sklep gdzie kupiło się wodę i coś do zjedzenia. Krótki postój w parku i w drogę. Chwilę później przekroczyliśmy granicę i podjazd do Pomorzawiczek, gdzie ja na skrzyżowaniu pojechałem już w swoją stronę czyli do Głubczyc przez Sławoszów, Tarnkowa jazda przez Głubczyce las tam to było fajnie w cieniu. Jechałem tam za ciągnikiem Case'm, który jechał 31 km/h a ja za nim. W Głubczycach umówiłem się z koleżanką. Chwilę później kontynuacja trasy do Branic. Dojazd do Włodzienina przejazd przez zalew w którym nie ma wody :) no i do Lewic i kierunek do Branic.
Dzięki Romek i Arek za jazdę
Głuchołazy zaliczone
Podjazd z Głuchołaz na Zlate Hory
Przekroczenie granicy PL - CZ
Podjazd na Kopę Biskupią
Piękne widoki na Zlate Hory z Biskupiej Kopy
Szyczyt :)
W kierunku do Osoblahy
Dzięki Romek i Arek za jazdę
Głuchołazy zaliczone
Podjazd z Głuchołaz na Zlate Hory
Przekroczenie granicy PL - CZ
Podjazd na Kopę Biskupią
Piękne widoki na Zlate Hory z Biskupiej Kopy
Szyczyt :)
W kierunku do Osoblahy
- DST 161.50km
- Teren 5.00km
- Czas 06:31
- VAVG 24.78km/h
- VMAX 62.80km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 czerwca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś
Powrót do domu Zarzyce W.- Branice
Wyjazd był dużo później bo o 5 rano. Dostałem nawigacje od kuzyna i przydała się w trasie. Jadąc z Przytkowic na drogę prowadzącą z Krakowa na Oświęcim było ciężko. Nie było żadnych kierunkowskazów, ale nawi dała radę :) Na trasie nr.44 zastała nas gęsta mgła byliśmy cali mokrzy. Tamtejsza droga to praktycznie cały czas z górki fajnie się jechało. Była opcja, że zatrzymamy się w Oświęcimiu w Muzeum Auschwitz. I do tego doszło. Tato był już tam ze 3 razy a ja ani razu chciałem zobaczyć jak to tam wygląda i w ogóle. Straciliśmy tam z 1,5 godziny ale było fajnie. Z Oświęcimia jechaliśmy na Brzeszcze a później na Pszczynę, Żory i Rybnik. Z Rybnika jechaliśmy przez Górki Śląskie do Raciborza gdzie był odpoczynek w Magdonaldzie na hamburgera w końcu się należało :). Wyjeżdżajac z Raciborza złapał nas deszcz po drodze spotkaliśmy Krossera, krzyczę siemaaaa!! ale chyba mnie nie poznał. Lało tak mocno, że byliśmy zmuszeni stanąć na przystanku w Lekartowie (35km do domu) stracone tam było chyba ze 30 minut później już lało co chwilę i nie dało już rady tak jechać, następny przystanek był w Cyprzanowie i kolejny w Kietrzu. Później załapało nas w Niekazanicach (5 km od domu). I w końcu tabliczka z napisem Branice powrót udany chodź mokry :)
Fotki:
A taka to nas mgła spotakała na drodze krajowej numer 44
Gmina Oświęcim zaliczona ;)
Obóz w Oświęcimiu
Rybnik - Żory lotnisko polowe
Jazda w deszczu z Raciborza
Z powrotem zrobiłem mało zdjęć bo bateria w telefonie mi padła
Fotki:
A taka to nas mgła spotakała na drodze krajowej numer 44
Gmina Oświęcim zaliczona ;)
Obóz w Oświęcimiu
Rybnik - Żory lotnisko polowe
Jazda w deszczu z Raciborza
Z powrotem zrobiłem mało zdjęć bo bateria w telefonie mi padła
- DST 196.70km
- Czas 07:58
- VAVG 24.69km/h
- VMAX 54.80km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś
Pierwsza tak długa wycieczka - zaliczona małopolska
W tym dniu zaliczyłem województwo małopolskie (w tym również kilka gmin). Wyjechałem z tatą o 02:05 w nocy. Jechało się nawet dobrze był lekki wiaterek, ale nie przeszkadzało nam to. O tej porze jeszcze nigdy nie byłem na rowerze. Do Kietrza dojechaliśmy w 45 minut to bardzo dobry czas jadąc na taki długi dystans a ciemno było więc nie czuło się zmęczenia. Pierwszy przystanek na ściągnięcie kurtki był w Brzeziu. Jechaliśmy na włączonych światłach do Rydułtów, gdzie można było już je wyłączyć. Później kierunek na Rybnik w Rybniku bez postoju przejechaliśmy przez Żory i za Pszczynę na przystanku. Było około 06:05 zjedliśmy kanapki, batonki oraz napiliśmy się i trzeba było jechać dalej na Brzeszcze a później na Przeciszyn. Remontują tam most. Autem nie da się przejechać ale rowerem owszem :) Zjechałiśmy na Osiek gdzie tamtejsze górki wykonczyły mojego tatę i kolano zaczęło go boleć nie jest przyzwyczajone na tak długie trasy. Z Ośka na Wieprz, Andrychów i zjazd na Wadowice byliśmy już coraz bliżej celu. Widoki w tamtym rejonie są przepiękne. W Wadowicach pocykaliśmy parę zdjęć zeszło nam tam około 20 minut i kierowaliśmy się drogą nr. 52 krajową na Kraków jechaliśmy przez Barwałdy same górki tam są ale to najkrótsza trasa. Będąc w Kalwarii Zebrzydowskiej wyjechaliśmy pod Klasztor zrobiliśmy parę fotek i pojechaliśmy przez brockie pola do Zarzyc Wielkich i dojechaliśmy do celu.
Po obiedzie pojeździłem jeszcze po okolicach popatrzyć co się pozmieniało od stycznia :)
Fotki:
Wjazd do województwa śląskiego o 3 w nocy :)
W Brzeziu
Foto podajrze zrobione w Rydułtowach
Gdzieś w trasie na Pszczynę
Pierwszy przystanek na zjedzenie śniadania w Pszczynie już na wylocie
Województwo Małopolskie, powiat Oświęcimski, gmina Brzeszcze zaliczone :)
Wyjazd z Osieka
Przed kościołem w Wadowicach
Przed domem papierza naszego Jana Pawała II
Ahh.. te wzniesienia w Barwałdach
Klasztor w Kalwarii Zebrzydowskiej i 8 km do celu :)
Na ławeczce pod drzewkiem koło klasztoru
Na przejeździe kolejowym w Leńczach. Meta osiągnięta :)
Po obiedzie pojeździłem jeszcze po okolicach popatrzyć co się pozmieniało od stycznia :)
Fotki:
Wjazd do województwa śląskiego o 3 w nocy :)
W Brzeziu
Foto podajrze zrobione w Rydułtowach
Gdzieś w trasie na Pszczynę
Pierwszy przystanek na zjedzenie śniadania w Pszczynie już na wylocie
Województwo Małopolskie, powiat Oświęcimski, gmina Brzeszcze zaliczone :)
Wyjazd z Osieka
Przed kościołem w Wadowicach
Przed domem papierza naszego Jana Pawała II
Ahh.. te wzniesienia w Barwałdach
Klasztor w Kalwarii Zebrzydowskiej i 8 km do celu :)
Na ławeczce pod drzewkiem koło klasztoru
Na przejeździe kolejowym w Leńczach. Meta osiągnięta :)
- DST 189.70km
- Czas 07:20
- VAVG 25.87km/h
- VMAX 68.40km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 czerwca 2012
Kategoria weekendowe dłuższe
Popołudniowa jazda - nieplanowana
Dziś późny wyjazd. Koło 17 przyszła ciocia chciała żebym kupił jej truskawki więc się przebrałem i pojechałem do okolicznej wioski Lewice 7 km ode mnie, ale niestety już nie było -spóźniłem się:( wiec wróciłem do garażu powiesiłem plecak i miałem w planach jechać w stronę Kietrza. Ale znając się sam sobie wiedziałem, że na samym Kietrzu się nie skończy i pojadę gdzieś dalej a tym bardziej mnie korciło bo na wieczór pogoda się ustabilizowała. Stojąc chwilę na ul. Raciborskiej w Kietrzu zastanawiałem się czy jechać właśnie do Raciborza. Chciałem zrobić przynajmniej te 100 km, tak sobie zaplanowałem już na początku maja :) Bez dłuższego zastanowienia kierowałem się na Pietrowice Wielkie -> Cyprzanów -> Lekartów -> i Racibórz :). Pojeździłem trochę po ulicach, zadzwoniłem do krossera chciałem mu zaproponować aby mnie odwiózł do Kietrza ale nie miał czasu. Więc wjazd na rynek i powrót do domu droga powrotna: Racibórz -> Lekartów -> Cyprzanów -> Pietrowice Wielkie -> Kietrz -> Dzierżysław -> Lubotyń -> zjazd do Chróścielowa -> Nasiedle -> Nowy Dwór -> Wódka -> Branice. Za Dzierżysławem temperatura spadła do 10 stopni niesamowicie zmarzłem ale no nic trzeba było jechać i się rozgrzać :)
Fotki z trasy:
Fotki z trasy:
Na rynku w Raciborzu© eiffel
w trasie:)© eiffel
Rondo w Raciborzu koło MD© eiffel
- DST 103.60km
- Czas 03:57
- VAVG 26.23km/h
- VMAX 47.60km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Kelly's Stylus 2010
- Aktywność Jazda na rowerze