Informacje

  • Wszystkie kilometry: 10262.89 km
  • Czas na rowerze: 16d 01h 53m
  • Prędkość średnia: 24.79 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Wizytówka FB

Kamil Janik


Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eiffel.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:1444.10 km (w terenie 25.00 km; 1.73%)
Czas w ruchu:55:57
Średnia prędkość:25.81 km/h
Maksymalna prędkość:68.40 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:68.77 km i 2h 39m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 18 czerwca 2012 Kategoria codzienność

Branice - Kietrz - pętla

  • DST 54.30km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 26.49km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 czerwca 2012 Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś

Do Głuchołaz i kolejny szczyt zaliczony :)

Tego dnia w końcu udało się pojechać w trasę z Serq i ArekG ten przejazd był juz planowany od dawna ale co weekend coś wypadało. O 9 spotkaliśmy się we trójkę Klisinie i podąrzaliśmy na Laskowice a następnie na Prudnik. W mieście któtka przerwa w Kauflandzie później kierunek na Łąkę Prudnicką i zjazd na Pokrzywną, Jarnotłówek, spotkaliśmy na tym odcinku dyszącego kolarza, który nas wyprowadził ze skrzyżowania na którym nie było żadnego kierunkowskazu . Poźniej długi zjazd do Głuchołaz na rynek zobaczyć jaki on jest i do sklepu zaopatrzyć się w coś do picia. Następnie nawracamy się i jedziemy do Złotych Hor, gdzie zjechaliśmy na drogę z numerem 457, która prowadziła nas do Osoblahy. Jadąc tą drogą jechaliśmy na górę Kopy Biskupiej. Na skrzyżowaniu był znak że na szczyt zostało 1,5 km więc bez chwili wahania zdecydowaliśmy już tam wyjechać jak byliśmy już tak blisko. Chwile tam posiedzieliśmy, i z chodzenie na dół. Krótka przerwa na parkingu i zjazd 12%. Jechaliśmy przez jakieś małe wioski i szukaliśmy sklepu ale nie mogliśmy żadnego wypatrzeć. Dojeżdżamy do Osoblahy w centrum był sklep gdzie kupiło się wodę i coś do zjedzenia. Krótki postój w parku i w drogę. Chwilę później przekroczyliśmy granicę i podjazd do Pomorzawiczek, gdzie ja na skrzyżowaniu pojechałem już w swoją stronę czyli do Głubczyc przez Sławoszów, Tarnkowa jazda przez Głubczyce las tam to było fajnie w cieniu. Jechałem tam za ciągnikiem Case'm, który jechał 31 km/h a ja za nim. W Głubczycach umówiłem się z koleżanką. Chwilę później kontynuacja trasy do Branic. Dojazd do Włodzienina przejazd przez zalew w którym nie ma wody :) no i do Lewic i kierunek do Branic.

Dzięki Romek i Arek za jazdę




Głuchołazy zaliczone


Podjazd z Głuchołaz na Zlate Hory


Przekroczenie granicy PL - CZ


Podjazd na Kopę Biskupią


Piękne widoki na Zlate Hory z Biskupiej Kopy


Szyczyt :)


W kierunku do Osoblahy
  • DST 161.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 06:31
  • VAVG 24.78km/h
  • VMAX 62.80km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 czerwca 2012 Kategoria codzienność

Branice - Kietrz - Lubotyń - Nasiedle - Gródczany - Jakubowice - Branice

Rozgrzewka przed jutrem.
Jutro do Głuchołaz z SerQ i ArekG
  • DST 51.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 25.50km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 czerwca 2012 Kategoria codzienność

Branice - Kietrz - pętla i chyba najlepsza średnia na tej trasie :)

  • DST 42.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 28.97km/h
  • VMAX 57.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 czerwca 2012 Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś

Powrót do domu Zarzyce W.- Branice

Wyjazd był dużo później bo o 5 rano. Dostałem nawigacje od kuzyna i przydała się w trasie. Jadąc z Przytkowic na drogę prowadzącą z Krakowa na Oświęcim było ciężko. Nie było żadnych kierunkowskazów, ale nawi dała radę :) Na trasie nr.44 zastała nas gęsta mgła byliśmy cali mokrzy. Tamtejsza droga to praktycznie cały czas z górki fajnie się jechało. Była opcja, że zatrzymamy się w Oświęcimiu w Muzeum Auschwitz. I do tego doszło. Tato był już tam ze 3 razy a ja ani razu chciałem zobaczyć jak to tam wygląda i w ogóle. Straciliśmy tam z 1,5 godziny ale było fajnie. Z Oświęcimia jechaliśmy na Brzeszcze a później na Pszczynę, Żory i Rybnik. Z Rybnika jechaliśmy przez Górki Śląskie do Raciborza gdzie był odpoczynek w Magdonaldzie na hamburgera w końcu się należało :). Wyjeżdżajac z Raciborza złapał nas deszcz po drodze spotkaliśmy Krossera, krzyczę siemaaaa!! ale chyba mnie nie poznał. Lało tak mocno, że byliśmy zmuszeni stanąć na przystanku w Lekartowie (35km do domu) stracone tam było chyba ze 30 minut później już lało co chwilę i nie dało już rady tak jechać, następny przystanek był w Cyprzanowie i kolejny w Kietrzu. Później załapało nas w Niekazanicach (5 km od domu). I w końcu tabliczka z napisem Branice powrót udany chodź mokry :)

Fotki:



A taka to nas mgła spotakała na drodze krajowej numer 44


Gmina Oświęcim zaliczona ;)


Obóz w Oświęcimiu


Rybnik - Żory lotnisko polowe


Jazda w deszczu z Raciborza


Z powrotem zrobiłem mało zdjęć bo bateria w telefonie mi padła
  • DST 196.70km
  • Czas 07:58
  • VAVG 24.69km/h
  • VMAX 54.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 czerwca 2012 Kategoria codzienność

Zarzyce - Brody- Odwiedzenie znajomych

Odwiedzanie znajomych, jeżdżenie po okolicy
  • DST 13.70km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:31
  • VAVG 26.52km/h
  • VMAX 32.70km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2012 Kategoria weekendowe dłuższe, z kimś

Pierwsza tak długa wycieczka - zaliczona małopolska

W tym dniu zaliczyłem województwo małopolskie (w tym również kilka gmin). Wyjechałem z tatą o 02:05 w nocy. Jechało się nawet dobrze był lekki wiaterek, ale nie przeszkadzało nam to. O tej porze jeszcze nigdy nie byłem na rowerze. Do Kietrza dojechaliśmy w 45 minut to bardzo dobry czas jadąc na taki długi dystans a ciemno było więc nie czuło się zmęczenia. Pierwszy przystanek na ściągnięcie kurtki był w Brzeziu. Jechaliśmy na włączonych światłach do Rydułtów, gdzie można było już je wyłączyć. Później kierunek na Rybnik w Rybniku bez postoju przejechaliśmy przez Żory i za Pszczynę na przystanku. Było około 06:05 zjedliśmy kanapki, batonki oraz napiliśmy się i trzeba było jechać dalej na Brzeszcze a później na Przeciszyn. Remontują tam most. Autem nie da się przejechać ale rowerem owszem :) Zjechałiśmy na Osiek gdzie tamtejsze górki wykonczyły mojego tatę i kolano zaczęło go boleć nie jest przyzwyczajone na tak długie trasy. Z Ośka na Wieprz, Andrychów i zjazd na Wadowice byliśmy już coraz bliżej celu. Widoki w tamtym rejonie są przepiękne. W Wadowicach pocykaliśmy parę zdjęć zeszło nam tam około 20 minut i kierowaliśmy się drogą nr. 52 krajową na Kraków jechaliśmy przez Barwałdy same górki tam są ale to najkrótsza trasa. Będąc w Kalwarii Zebrzydowskiej wyjechaliśmy pod Klasztor zrobiliśmy parę fotek i pojechaliśmy przez brockie pola do Zarzyc Wielkich i dojechaliśmy do celu.

Po obiedzie pojeździłem jeszcze po okolicach popatrzyć co się pozmieniało od stycznia :)


Fotki:



Wjazd do województwa śląskiego o 3 w nocy :)


W Brzeziu


Foto podajrze zrobione w Rydułtowach


Gdzieś w trasie na Pszczynę


Pierwszy przystanek na zjedzenie śniadania w Pszczynie już na wylocie


Województwo Małopolskie, powiat Oświęcimski, gmina Brzeszcze zaliczone :)


Wyjazd z Osieka


Przed kościołem w Wadowicach


Przed domem papierza naszego Jana Pawała II


Ahh.. te wzniesienia w Barwałdach


Klasztor w Kalwarii Zebrzydowskiej i 8 km do celu :)


Na ławeczce pod drzewkiem koło klasztoru


Na przejeździe kolejowym w Leńczach. Meta osiągnięta :)
  • DST 189.70km
  • Czas 07:20
  • VAVG 25.87km/h
  • VMAX 68.40km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 czerwca 2012 Kategoria codzienność

dziś nic ciekawego - rozgrzewka przed jutrem

Dzisiejszej nocy wyjazd koło 3 na Kalwarie Zebrzydowską do rodziny
  • DST 26.40km
  • Czas 01:01
  • VAVG 25.97km/h
  • VMAX 45.70km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 czerwca 2012 Kategoria codzienność

Trasa po czeskiej stronie

Po wczorajszej setce nie planowałem trasy na 60 km ale wyszło jak zawsze- inaczej:) Dziś trasa w całości po Czeskiej stronie. Wyjechałem z domu koło 13, ponieważ wcześniej trochę padało. Jak już zasiadłem swojego kellysa odrazu humor mi się poprawił, który popsuł mi się przez ta paskutną pogodę ostatnio. Jechałem na przejście graniczne Branice - Uvalno a następnie skręciłem na ścieżkę rowerową na Opawe, która biegnie wzdłuż rzeki Oppy. Wiatr wiał z zachodu czyli nie było tak źle. Po drodze spotkałem dużo bikerów a także wycieczki całymi rodzinami mimo iż pogoda była ryzykowna. Dojeżdżajac do Opawy podjechałem na jezioro - "Stribrne jezero" gdzie cyknąłem fotkę a następnie zastanawiałem się czy wracać przez Polskę czy jechać tą samą drogą co przyjechałem. Wybrałem tą drugą opcje:) Wracajac w Brumovicach spotkałem grupę cyklistów z Opawy, którzy jechali do Krnova więc dołączyłem się do nich, było o czym porozmawiać. Dojechaliśmy razem do Rynku gdzie podziękowałem za miłą jazdę. Będąc już w Krnovie pokręciłem się trochę po mieście i zjechałem na drogę rowerową nr. 55. Starałem jechać trochę szybciej żeby średnią podnieść. Dojeżdzając do Uvalna skręciłem na Branice gdzie został do pokanania już tylko most graniczny i mały podjazd :)

Fotki:

okorowane drzewa, prawdopodobnie dostały strzał od pioruna © eiffel


pachnąco aż za bardzo © eiffel


Stribrne jezero © eiffel




  • DST 60.30km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:26
  • VAVG 24.78km/h
  • VMAX 49.60km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 czerwca 2012 Kategoria weekendowe dłuższe

Popołudniowa jazda - nieplanowana

Dziś późny wyjazd. Koło 17 przyszła ciocia chciała żebym kupił jej truskawki więc się przebrałem i pojechałem do okolicznej wioski Lewice 7 km ode mnie, ale niestety już nie było -spóźniłem się:( wiec wróciłem do garażu powiesiłem plecak i miałem w planach jechać w stronę Kietrza. Ale znając się sam sobie wiedziałem, że na samym Kietrzu się nie skończy i pojadę gdzieś dalej a tym bardziej mnie korciło bo na wieczór pogoda się ustabilizowała. Stojąc chwilę na ul. Raciborskiej w Kietrzu zastanawiałem się czy jechać właśnie do Raciborza. Chciałem zrobić przynajmniej te 100 km, tak sobie zaplanowałem już na początku maja :) Bez dłuższego zastanowienia kierowałem się na Pietrowice Wielkie -> Cyprzanów -> Lekartów -> i Racibórz :). Pojeździłem trochę po ulicach, zadzwoniłem do krossera chciałem mu zaproponować aby mnie odwiózł do Kietrza ale nie miał czasu. Więc wjazd na rynek i powrót do domu droga powrotna: Racibórz -> Lekartów -> Cyprzanów -> Pietrowice Wielkie -> Kietrz -> Dzierżysław -> Lubotyń -> zjazd do Chróścielowa -> Nasiedle -> Nowy Dwór -> Wódka -> Branice. Za Dzierżysławem temperatura spadła do 10 stopni niesamowicie zmarzłem ale no nic trzeba było jechać i się rozgrzać :)

Fotki z trasy:

Na rynku w Raciborzu © eiffel


w trasie:) © eiffel


Rondo w Raciborzu koło MD © eiffel
  • DST 103.60km
  • Czas 03:57
  • VAVG 26.23km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Kelly's Stylus 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl